11 kg w 9 miesięcy

Każdy, kto kiedykolwiek miał problem z nadliczbowymi kilogramami, wie, że przybrać na wadze nie jest trudno. Nie jest też tajemnicą, że ścieżka w drugą stronę jest zdecydowanie trudniejsza. Nie chodzi tu jednak o czas, który trzeba poświęcić na zrzucenie dodatkowych kilogramów. Największe wyzwanie siedzi w naszej głowie — no bo jak to tak… zrezygnować z ulubionych posiłków? Chodzić, biegać — a niby dokąd i po co? Problem pojawia się jednak wtedy, kiedy traci się kontrolę, a niezdrowy tryb życia wpływa na nasz organizm. Doskonale wie o tym mój mąż, Waldemar.

Ale po co?

Prawdziwy mężczyzna powinien mieć zawsze rację. Prawda? Jeśli mówi, że wie co robi, że przecież wcale nie je więcej niż zwykle i nie potrzebuje żadnego „odchudzania”, bo przecież dobrze wygląda, to… no cóż, ciężko jest go przekonać, że tej racji nie ma. W przypadku męża nie chodziło jednak tylko o wygląd, czy upór. Widziałam, jak powoli zaczynały się problemy ze zdrowiem. Najpierw nadciśnienie, potem astma, następnie podagra i cieśnie nadgarstków. Utrudniało mu to już nawet grę na gitarze — a przecież zawsze ją lubił. Trudno było mi i mojej córce zmobilizować dorosłego człowieka do czegokolwiek.

Systematyczność – na początek tyle wystarczy.

Na szczęście, oprócz tej pewności siebie, Pan Bóg dał mężczyznom jeszcze kobiety 🙂 Nie mogłam pozwolić, żeby mąż zaniedbywał swoje zdrowie — zaczęłam więc działać. Przez 30 lat małżeństwa, Waldek nie ograniczał się z jedzeniem. Nie ćwiczył, bo nie lubił. Trzeba było więc znaleźć coś naprawdę niewymagającego. W ofercie producenta sprawdzonych już przeze mnie suplementów jest produkt, który wpływa na odtłuszczanie organizmu – TRIM™. Nie wiedziałam, czy to pomoże, ale cóż — skoro pozostałe produkty sprawdziły się w praktyce, to dlaczego nie spróbować i teraz? Waldek był najlepszym potencjalnym biorcą. Jedynie, o co prosiłam i nad tym czuwałam to szklana wody i 15 ml TRIM™ codziennie rano. To wszystko.

Męski instynkt odkrywcy.

Efektów nigdy nie ma z dnia na dzień — wiadomo. To też ciężko jest dostrzec natychmiastową zmianę w trakcie kuracji. Po około 4 miesiącach zauważyłam, że mąż zaczyna mniej jeść. W ciągu kolejnych 2 miesięcy dało się zauważyć kolejną zmianę. Któregoś pięknego dnia, wsiadając do samochodu, mąż ze zdumieniem odkrył, że jego charakterystyczny brzuch, który dotychczas dotykał kierownicy, schował się. Czuł się wtedy tak, jakby naprawdę dokonał odkrycia stulecia 🙂

Dobry krok w stronę zmiany.

Kiedy już przekonałam męża, że jednak się da, przyznał, że czuje się teraz znacznie lepiej, a efekty, które zauważył, zmotywowały go do dalszej pracy nad sobą. Owszem nadciśnienie jeszcze jest, ale z 3 tabletek, które brał codziennie, została już tylko połówka. Z leków na astmę, tylko wziewne, rano i wieczorem. Podagra nie atakuje, krążenie się poprawiło. Z przyjemnością idzie na spacer. Cieszy się swoim wyglądem i dzieli się radością z innymi. No i, co cieszy nas najbardziej, znowu chwycił za gitarę. Efekty tej radości, możecie państwo podziwiać na tytułowym wideo 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *