Odtłuszczanie z TRIM – poznaj moją historię

Suplement TRIM zaczęłam stosować po tym, jak wspaniale zadziałał na mojego męża. Obserwując, jak gubi kilogramy, jego dolegliwości zaczynają ustępować, a Waldemar odzyskuje radość życia postanowiłam sprawdzić, jak TRIM zadziała na mnie. Co prawda od zawsze byłam szczupła, a mimo to suplement dokonał w moim organizmie rewolucji. Poznaj moją historię!

ODTŁUSZCZENIE ORGANIZMU

Kiedyś nie myślałam o tym, że można być szczupłym, ale od środka otłuszczonym. Jak to wyglądało u mnie? Brzuch, biodra i uda były napięte, jakby nadmuchane, a mimo to nie czułam tam mięśni, tylko zbitą masę. Rolki tłuszczu miałam także w pachwinach. Nawet ginekolog od dawna zwracał mi uwagę, żeby uważać na tłuszcz, co wydawało mi się dziwne. Ja i tłuszcz? Przecież wagę miałam w normie! Wtedy jednak nie stanowiło to problemu, więc nie skupiałam się zupełnie na tym temacie. Aż do czasu, kiedy dowiedziałam się, jak działa suplement TRIM i że jego głównym zadaniem jest właśnie odtłuszczanie organizmu – nie odchudzanie, a odtłuszczanie. Potem na własne oczy zobaczyłam efekty tego odtłuszczanie u mojego męża i postanowiłam spróbować.

Po około pół roku zobaczyłam pierwsze efekty stosowania suplementu. Najogólniej mówiąc, osiągnęłam efekt widocznych mięśni i poprawy wyglądu bez intensywnych ćwiczeń wysiłkowych, które wcześniej doprowadziły do tego, że zrujnowałam kręgosłup. Co to znaczy? Najpierw zniknęły wałeczki w pachwinach, a następnie uwidoczniły mi się kolana. Wcześniej nie widziałam kości moich kolan, tylko okrągłe, nadmuchane otoczki, które teraz zniknęły. Uwidoczniły się także mięśnie nóg, choć to akurat zasługa codziennych spacerów, połączonych ze stosowaniem TRIMu. Dodatkowo pośladki zaczęły ładnie ukrywać się w bieliźnie, a nie wylewać się na zewnątrz.

ZMIANA WAGI, ZMIANA W ŻYCIU

Jestem zaskoczona, że mam taką sylwetkę, jaką pragnęłam mieć. Z rozmiaru L bez problemów zeszłam do rozmiaru S. Bez wysiłku, z rozsądkiem i z wielką radością i przyjemnością. Jednak nie jest to droga dla niecierpliwych, bo te efekty osiągnęłam stosując TRIM przez całe 3 lata. Zaczynając przyjmować produkt niczego się nie spodziewałam, bo miałam już wtedy 63 lata – czy jest możliwe, że w takim wieku im dalej, tym lepiej? Jestem żywym przykładem tego że owszem, może. Teraz mam 66 lat i w końcu z radością mogę założyć sukienkę do kolan! Za mini nigdy nie przepadałam, ale dyskretnie odkryte kolanko to miłe uczucie. Ponadto wcześniej miałam też widoczny brzuch, szczególnie jak siedziałam. Teraz z radością widzę, że moja sukienka na brzuchu jest zgięta, a nie wypełniona tłustym wałeczkiem. Stało się dokładnie tak jak w przypadku męża, który siadając w samochodzie dotykał brzuchem kierownicy, a teraz ten brzuch się chowa. Kolejną zaletą jest to, że czegokolwiek bym nie ubrała, fajnie się układa. Kiedyś musiałam kombinować, żeby ukryć wałeczki na plecach, a teraz ten problem zniknął.

DLA KOGO TRIM?

Produkt poleciłabym wszystkim, którym zależy na zdrowiu i wyglądzie. Jako dyplomowany dietetyk z całą odpowiedzialnością muszę przyznać, że proces powrotu do zdrowia to sama przyjemność, ale trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo TRIM nie działa nagle i na krótko. Suplement wymaga cierpliwości, ale w zamian daje trwałą poprawę zdrowia, zaskakująco dobre efekty i trwałą utratę wagi. Dziś odchudzanie to duży problem, z którym wiele ludzi próbuje poradzić sobie restrykcyjną dietą, której efekty może i są szybkie, ale i krótkotrwałe. Nie ukrywam, że w tym temacie z perspektywy czasu sama zrobiłam całe mnóstwo głupot, które przyczyniły się do zrujnowania mojego zdrowia.

Pierwsze i najważniejsze działanie jest takie, że przy odchudzaniu komórki tłuszczowe się tylko kurczą, a nie całkiem znikają, dlatego mamy efekt jojo. TRIM powoduje, że te komórki się redukują i nie ma powrotu do tego, co było. Powolutku to nasz organizm daje znać na co ma ochotę, a nie nasz mózg. Dopiero teraz na pytanie: czy naprawdę chce mi się jeść? Potrafię odpowiedzieć, że nie, mój organizm tego nie potrzebuje. Do tego wracają dawne smaki, ulubione posiłki. Przez wiele lat patrzyłam głównie na to, czy coś jest zdrowe czy nie, nie zwracając uwagi na smak. Teraz zaczynam go na nowo odkrywać. Z przerażeniem odkrywam, że można sobie zrujnować zdrowie nie tylko jedząc fast foody, ale też ślepo idąc za modą, słuchając i czytając na temat różnych różności i bez zastanawiania się stosując je w swoim życiu. Stosując TRIM odkryłam na nowo, jakie to niesamowite, że można cieszyć się z przygotowywania i spożywania posiłków – bez zastanawiania się, czy są zdrowe czy nie. Bo nie tylko od tego zależy nasze zdrowie, a wręcz głównie od spokoju i zwolnienia tempa życia. Pędząc i osiągając coraz więcej, skupiając się na tym co trzeba i co się powinno, łatwo można stracić zarówno radość życia, jak i zdrowie.

Kolejne działanie TRIM to regulacja apetytu. Nie mam już napadów na słodkości. O dziwo potrafię spróbować i odstawić, co było kiedyś niemożliwe. Może to wydawać się dziwne, ale my naprawdę nie zawsze i w każdej chwili posługujemy się świadomością. Dlaczego to jem? Czy muszę to zjeść? Czy jest mi to potrzebne? Jakie będą tego skutki? Teraz zanim coś zrobię, zaczynam się zastanawiać. Uczenie się życia w pełnej świadomości to jest naprawdę trudna sztuka, ale i możliwa. Teraz krok po kroku odkrywam świadome życie. Nie zwracałam wcześniej uwagi na to, co dla mnie dobre i pożyteczne. Myślałam tylko o innych, żeby im zapewnić to co według mnie było potrzebne i jakoś to przeżyć. Doceniam każdą chwilę. W wszystko to za sprawą powrotu do zdrowia. Nie czekam, aż mi coś będzie dolegało, tylko robię tak, żeby do tego nie dopuścić. Bo po co mi choroba i stres, jeśli żyjąc świadomie, mogę ich uniknąć?

Z taką myślą zostawiam Was i zachęcam do wypróbowania suplementu TRIM – może i komuś z Was odmieni on życie tak, jak to zrobił w moim przypadku 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *